4 stycznia 2025
  • Związek Nauczycielstwa Polskiego
  • Oddział w Mińsku Mazowieckim
  • ul. Warszawska 104, tel. 25-759-03-74
  • Subskrybuj

wycieczka na Krym

Zamieścił: Prezes Oddzialu Data publikacji: 31 marca 2011 Komentarze są wyłączone

KRYM

Popularity: 9% [?]

Akcja Protestacyjna

Zamieścił: Prezes Oddzialu Data publikacji: 28 marca 2011 Komentarze są wyłączone

Uchwała Nr 1/2011 ZG ZNP z dn. 22 marca 2011 r.
w sprawie akcji protestacyjnej ZNP przeciwko prywatyzacji edukacji publicznej

Zarząd Główny ZNP, mając na uwadze postanowienia zawarte w Programie Związku Nauczycielstwa Polskiego na lata 2010-2014, przyjętym przez XL Krajowy Zjazd Delegatów, działając w oparciu o art. 41 ust. 1 pkt 2 Statutu ZNP:
§1
Wzywa Ministra Edukacji Narodowej do natychmiastowego wycofania się z propozycji zawartych w projekcie ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw, umożliwiających jednostkom samorządu terytorialnego w sposób niczym nieograniczony zlecanie realizacji zadań oświatowych organizacjom pozarządowym lub innym podmiotom, co prowadzi do prywatyzacji publicznej oświaty i sprowadzenia działalności szkół i placówek do roli instytucji usługowych.
§2
Zobowiązuje ogniwa organizacyjne ZNP do podjęcia działań na rzecz jak najszerszego uświadomienia społeczeństwu zagrożeń dla dalszego funkcjonowania publicznych szkół i placówek wynikających z planowanego przez rząd urynkowienia oświaty publicznej.
§3
Upoważnia Sekretariat Zarządu Głównego ZNP do uruchomienia procedur przewidzianych w ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych w przypadku odmowy wycofania się przez MEN z planowanych zmian.
§ 4
Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.
Za Zarząd Główny ZNP
/-/ Sławomir Boniarz Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego
2
Uzasadnienie
Projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty i niektórych innych ustaw z 9 marca 2011 r., obok wielu propozycji, dotyczących m.in.: subwencjonowania edukacji dzieci 4- i 5-letnich, nowego systemu oceniania jakości edukacji oraz powołania nowych instytucji oświatowych na czele z Naczelnym Inspektorem Jakości Edukacji, likwidacji kuratoriów oświaty, nowego systemu wspomagania szkół, zmian dotyczących specjalnych potrzeb edukacyjnych, kształcenia zawodowego i ustawicznego, oświaty polskiej za granicą, grupowania publicznych przedszkoli i szkół podstawowych, gimnazjów z liceami, szkół i placówek prowadzących kształcenie zawodowe i ustawiczne, placówek zajmujących się wspomaganiem szkół w rozwoju,
przewiduje także możliwość zlecania przez jednostki samorządu terytorialnego organizacjom pozarządowym lub innym podmiotom realizacji swoich zadań oświatowych. Zdaniem ZNP, pod pozornie neutralnym zapisem „zlecania zadań oświatowych” kryje się wiele zagrożeń, a najpoważniejszym z nich jest komercjalizacja edukacji oraz zmarginalizowanie roli sektora publicznego i administracji samorządowej w zapewnieniu równego dostępu do edukacji oraz prowadzeniu szkół i placówek oświatowych. Zaproponowane przez MEN zapisy umożliwiające samorządom zlecanie zadań oświatowych do prowadzenia organizacjom działającym w sferze pożytku publicznego jest kolejnym krokiem do demontażu sieci publicznych szkół prowadzonych przez jednostki samorządu terytorialnego, czyli do de facto demontażu publicznej edukacji. Zapis ten w praktyce umożliwia gminom i powiatom przekazanie każdej placówki oświatowej – bez żadnych ograniczeń i wymogów (np. uchwały, opinii nadzoru pedagogicznego, jak w przypadku obecnie obowiązujących przepisów związanych z przekazywaniem małych szkół). Zmiana ta spowoduje, że gmina, powiat lub samorząd województwa będą mogły przekazywać innym podmiotom już nie tylko pojedyncze szkoły czy placówki, ale wszystkie przypisane im zadanie oświatowe. To oznacza, że jednostka samorządu terytorialnego będzie mogła zlecić organizacji pozarządowej lub związkowi wyznaniowemu „”apewnienie kształcenia, wychowania i opieki, w tym profilaktyki społecznej” np. na poziomie szkoły podstawowej lub gimnazjum (gmina), albo np. szkół ponadgimnazjalnych (powiat). Manipulacja MEN polega na tym, że nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia do przyjęcia takich rozwiązań. Uzasadnienie jest natomiast ideologiczne, bowiem taka wizja polityki edukacyjnej państwa jest przykładem na tzw. prywatyzację odpowiedzialności, czyli przenoszenia odpowiedzialności za edukację na rodziców oraz na organizacje działające w sferze pożytku publicznego. Ministerstwo edukacji w uzasadnieniu do proponowanych zmian mówi o tym wprost: „struktura sieci szkolnej powinna zyskać wewnętrzną elastyczność, tak aby zadania oświatowe mogły być realizowane z uwzględnieniem specyficznych lokalnych potrzeb i uwarunkowań społecznych””(Uzasadnienie do projektu ustawy, str. 62). MEN stwierdza również, że „samorządy nie będą już mogły przekazywać szkół do prowadzenia podmiotom dowolnie przez siebie ustalonym, w tym osobom fizycznym”” co – zdaniem resortu – „ograniczy możliwość postępowania uznaniowego” jst. Zwracamy uwagę,
3
że owszem, podmiot, któremu jst zleci realizację swojego zadania (lub pojedynczej szkoły) będzie wyłaniany w drodze otwartego konkursu, ale nie wiadomo kto będzie decydował o jego ogłoszeniu. W ustawie nie wskazano bowiem, który organ jst będzie podejmował decyzję o zleceniu zadania innemu podmiotowi, ani w jaki sposób decyzja taka będzie podejmowana – z kim będzie konsultowana, uzgadniana, czyj interes będzie nadrzędny przy podejmowaniu tej decyzji. Oznacza to, że wyboru, która placówka albo jakie zadanie będzie przekazane równie dobrze będzie mógł dokonywać jednoosobowo wójt lub starosta (marszałek województwa). Zjawisko zlecania zadań administracji publicznej innym podmiotom, osobom prawnym czy stowarzyszeniom wpisuje się w neoliberalny paradygmat polityki rządu. Podważa ideę dobra społecznego – będącego własnością publiczną finansowaną z publicznych funduszy, czyli w tym wypadku z subwencji oświatowej – jakim jest publiczna edukacja prowadzona przez samorządy i próbuje ją podporządkować bliżej niezdefiniowanym interesom społeczności lokalnych („potrzebom i celom rozwoju lokalnej społeczności na danym terenie”, co ma „rozszerzyć możliwości budowania społeczeństwa obywatelskiego, tak aby osoby tworzące organizacje o celach pożytku publicznego, w tym oświatowych, mogły podejmować się większych wyzwań”. Źródło: Uzasadnienie do projektu ustawy, str. 3-4). Pod tymi słowami kryje się jednak zwykłe pozbywanie się zadań i przenoszenie ciężaru ich realizacji na innych. MEN proponuje, aby realizacja podstawowych obowiązków państwa, w tym jego struktur samorządowych, wobec obywateli opierała się na „lokalnych i obywatelskich inicjatywach”. Zdaniem ZNP, przekazywanie zadań oświatowych gmin i powiatów innym podmiotom jest wyzbywaniem się konstytucyjnych obowiązków państwa. ZNP opowiada się za utrzymaniem instytucji państwa i samorządu w roli podmiotu odpowiedzialnego za respektowanie i realizowanie praw społecznych i edukacyjnych. Tymczasem komercjalizacja oświaty ogranicza dostęp do edukacji, sprzyja rynkowemu nastawieniu wobec wiedzy i edukacji oraz nie wspiera procesu emancypacji, inkluzji, przeciwdziałania dyskryminacji i wyrównywania szans edukacyjnych. Znowelizowana w marcu 2009 r. ustawa o systemie oświaty wprowadziła uproszczony sposób przekazywania przez jednostki samorządu terytorialnego prowadzonych przez siebie szkół i placówek innym podmiotom prawnym i fizycznym przy zachowaniu warunku, że do przekazywanej szkoły uczęszcza nie więcej niż 70 uczniów. Było to rozwiązanie osiągnięte w wyniku porozumienia strony rządowej z ZNP przy znaczącym udziale posłów z Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Cezura 70 uczniów gwarantowała, że inne podmioty będą mogły przejmować tylko małe placówki, których utrzymanie znacząco obciążało budżet danej jednostki samorządowej, ale których dalsze funkcjonowanie – jako placówki publicznej – było zgodne z potrzebami danej społeczności. Taki zapis uchronił przed przekazywaniem szkoły duże, a zwłaszcza te o ugruntowanej dobrej opinii w środowisku lokalnym. Według dziś obowiązującej procedury związanej z przekazywaniem szkół, każdy przypadek był indywidualnie rozstrzygany przez radę danej jst, wymagał zgody kuratora oświaty, opiniowany był przez związki zawodowe, a rodzice byli odpowiednio wcześniej informowani o takich zamiarach. MEN chce wycofać ten przepis i wprowadzić nowe rozwiązania, w których nie chodzi już o możliwość przekazania małej szkoły, ale o zlecenie całego zadania oświatowego, np.
4
zapewnienia kształcenia, wychowania i opieki dla dzieci w wieku 6-13 lat ma terenie gminy. To oznacza, że wszystkie szkoły w gminie będą mogły być przedmiotem otwartego konkursu ofert. Co więcej – zgodnie z ustawą o działalności pożytku publicznego, do której odsyła projekt – zwycięzca będzie mógł, w drodze umowy, przekazać szkołę(y) jeszcze innemu, wybranemu już przez siebie podmiotowi. W taki to sposób rząd planuje „uelastycznić” system edukacji, wprowadzając szkoły i placówki z samorządów do organizacji działających w sferze pożytku publicznego.

Popularity: 3% [?]

Koniec Karty Nauczyciela?

Zamieścił: Prezes Oddzialu Data publikacji: 28 marca 2011 Komentarze są wyłączone

Koleżanki i Koledzy,

Ministerstwo Edukacji Narodowej zamierza wprowadzić radykalne zmiany w ustawie o systemie oświaty zmierzające do prywatyzacji edukacji publicznej i demontażu sieci publicznych szkół prowadzonych przez jednostki samorządu terytorialnego.

Samorządy będą mogły w sposób niczym nieograniczony zlecać realizację swoich zadań oświatowych organizacjom pozarządowym i innym podmiotom. Oznacza to, że organem prowadzącym każdej publicznej szkoły i placówki, także tej w której pracujesz, może wkrótce zostać stowarzyszenie, fundacja czy też związek wyznaniowy.

Proponowane przez minister Katarzynę Hall zmiany będą miały wpływ na status zawodowy nauczycieli. Nowe warunki pracy  i płacy określi nowy pracodawca w oparciu o nowe przepisy! Podstawą zatrudnienia nauczycieli będzie Kodeks pracy, a nie Karta Nauczyciela!

Zabierz głos w dyskusji, nie pozostawiaj decyzji innym!

Czekamy na Twoją opinię!

Związek Nauczycielstwa Polskiego

ul. Smulikowskiego 6/8, 00-950 Warszawa

znp@znp.edu.pl

Koleżanko, Kolego!

Zobacz, jakie zmiany planuje minister     Katarzyna Hall w systemie oświaty:

§       możliwość zlecania przez samorządy zadań oświatowych (tj. prowadzenia przedszkoli, szkół i placówek) organizacjom pozarządowym lub innym podmiotom

§       likwidacja liceów profilowanych, liceów i techników uzupełniających, a także techników i zasadniczych szkół zawodowych dla dorosłych

§       likwidacja kuratoriów oświaty, Centralnej i okręgowych komisji egzaminacyjnych; powołanie w ich miejsce regionalnych ośrodków jakości edukacji

§       przekazanie samorządom kompetencji nadzoru pedagogicznego z zakresu likwidacji i przekazywania szkół, awansu zawodowego, zatrudniania nauczycieli bez kwalifikacji, dyrektorów niebędących nauczycielami

§       możliwość łączenia w grupy przedszkoli ze szkołami podstawowymi, gimnazjów z liceami ogólnokształcącymi i placówkami oświatowo-wychowawczymi z różnych miejscowości; grupą kierować będzie dyrektor zatrudniony na podstawie ustawy o pracownikach samorządowych

§       możliwość połączenia poradni psychologiczno-pedagogicznych, ośrodków doskonalenia nauczycieli i bibliotek pedagogicznych w centrum rozwoju edukacji.

Zmian jest więcej. Zabierz głos w dyskusji na temat tych propozycji, nie pozostawiaj decyzji innym!

Czekamy na Twoją opinię!

Popularity: 3% [?]

Likwidacja szkół

Zamieścił: Prezes Oddzialu Data publikacji: 28 marca 2011 Komentarze są wyłączone

dot.likwidacji szkół

Popularity: 70% [?]

Pracownicy domów dziecka, pogotowi opiekuńczych i ośrodków adopcyjno-opiekuńczych bez Karty Nauczyciela

Zamieścił: Prezes Oddzialu Data publikacji: 28 marca 2011 Komentarze są wyłączone

Sejm: pracownicy domów dziecka, pogotowi opiekuńczych i ośrodków adopcyjno-opiekuńczych bez Karty Nauczyciela
24 marca 2011 r. sejmowa podkomisja pracująca nad nową ustawą o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej przyjęła rozwiązania rządu i wykreśliła poprawkę ZNP dotyczącą pozostawienia praw określonych w Karcie Nauczyciela dla wszystkich pracowników pedagogicznych domów dziecka, pogotowi opiekuńczych i ośrodków adopcyjno-opiekuńczych. Oznacza to, iż w 2012 r. osoby te stracą swoje „karciane” uprawnienia. Zostaną im zaproponowane warunki pracy określone w Kodeksie pracy.
To odebranie praw nabytych, które może spotkać każdego z nas. Bądźmy więc solidarni i zdeterminowani w obronie swoich praw.
Wspierajcie Związek w działaniach, piszcie protestacyjne listy i e-maile do premiera, ministra pracy i parlamentarzystów, a zwłaszcza do posłów sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.
Krzysztof Baszczyński
Wiceprezes ZG ZNP
Warszawa, 25.03.2011 r.

Popularity: 3% [?]

List prezesa Broniarza do rodziców

Zamieścił: Prezes Oddzialu Data publikacji: 28 marca 2011 Komentarze są wyłączone

Warszawa, 25 marca 2011 r.
Szanowni Rodzice,
spotykamy się często w szkołach i przedszkolach, kiedy przychodzicie porozmawiać z nauczycielami o rozwoju i osiągnięciach swoich dzieci. Współpracujemy na zasadach partnerstwa, razem uczestniczymy w życiu szkoły, działamy na jej rzecz, wspólnie poszukujemy najlepszych rozwiązań dla uczniów. Szkoła bowiem nie może istnieć bez rodziców. Doskonale wiemy, że form wzajemnej współpracy jest bardzo dużo i nie ograniczają się one tylko do działalności komitetu rodzicielskiego.
Dlatego dzisiaj, w imieniu Związku Nauczycielstwa Polskiego zwracam się do Państwa z prośbą o zapoznanie się z propozycjami ministerstwa edukacji, które dotyczą funkcjonowania szkół i przedszkoli. Ministerstwo bowiem – w nowelizacji ustawy oświatowej – chce umożliwić samorządom „zlecanie zadań oświatowych” organizacjom pozarządowym i innym podmiotom wyłonionym w konkursach.
To spowoduje, że gmina, powiat lub samorząd województwa będą mogły przekazywać innym podmiotom wszystkie szkoły, przedszkola i placówki oświatowe. Szkoły nie będą prowadzone tak, jak dotychczas przez samorządy, ale przez fundacje, stowarzyszenia i związki wyznaniowe. Nie występujemy przeciwko nim, ale chcemy zwrócić uwagę na fakt, że to samorząd jest i powinien być odpowiedzialny za kształcenie oraz prowadzenie szkół. Nie można tego zadania składać na barki organizacji pozarządowych, nie można przerzucać odpowiedzialności za edukację dzieci wyłącznie na rodziców i zakładane przez nich stowarzyszenia.
Już teraz rodzice proszą ZNP o wsparcie i pomoc, kiedy dowiadują się, że samorząd chce zlikwidować szkołę, w której uczą się ich dzieci. Choćby dzisiaj otrzymaliśmy list od rodziców łódzkich gimnazjalistów, którzy piszą, że „istnienie ich publicznego gimnazjum jest sensowne i konieczne ze względów społecznych dla dobra dzieci, dla dobra obecnych i przyszłych uczniów”.
Warto więc, abyśmy razem – rodzice i nauczyciele – wystąpili przeciwko planom urynkowienia edukacji i przekazywania szkół samorządowych innym podmiotom. Nie pozwólmy na zastępowanie naszych szkół tańszą wersją, na obniżenie jakości kształcenia, na ograniczenie szans edukacyjnych dzieci; na oddawanie szkół, które często powstały dzięki pracy i zaangażowaniu rodziców.
Dziś, na nasz wspólny głos w obronie publicznych, samorządowych szkół nie jest jeszcze za późno.
Sławomir Broniarz
Prezes ZNP

Popularity: 2% [?]

Głos Nauczycielski

Zamieścił: Prezes Oddzialu Data publikacji: 21 marca 2011 Komentarze są wyłączone

Koleżanki i koledzy

Zachęcamy do czytania Głosu Nauczycielskiego. Jest to jedyny tygodnik, który przekazuje naprawdę rzetelne informacje dotyczące oświaty w Polsce. Z wieloma informacjami zamieszczanymi tam można zapoznać się na stronie internetowej tygodnika, z którą można połączyć się także poprzez naszą stronę. Nie uzyskamy tam jednak pełnych wersji artykułów, dlatego dobrze byłoby zaprenumerować, chociaż jeden numer w każdej szkole. Jako przykład przedstawiamy poniżej kilka fragmentów – skrótów cotygodniowych felietonów Dariusza Chętkowskiego, zachęcając do zapoznania się z ich pełnymi wersjami w tygodniku.

Dariusz Chętkowski

Kserujemy za swoje

Co robi nauczyciel, gdy nie może w szkole wykonać odbitek ćwiczeń dla uczniów? Idzie do najbliższego punktu ksero i odbija za swoje pieniądze. Od czasu do czasu każdy z nas musi sfinansować niezbędne pomoce, bo przecież na pracodawcę liczyć nie można, a gdyby za wykonane ksero pracownik wziął rachunek i zażądał od dyrektora zwrotu wydanych pieniędzy. W końcu do pracy przychodzi się po to, aby zarabiać, a nie wydawać.  Co bardziej wrażliwi nauczyciele w ogóle nie oglądają się na szkolne zasoby, tylko przygotowują wszystko za swoje własne pieniądze. Oczywiście w grę wchodzi też inna możliwość: nie róbmy nic, niech się dzieje, co chce.  Niestety, za bardzo kochamy szkołę, aby tak się zachować. Z jednej strony dumny jestem z kolegów, którzy nie szczędzą pieniędzy i wysiłków, aby zapewnić uczniom wyższy poziom nauczania. A jednak w tej naszej szczodrobliwości jest jakieś zło. Otóż organ prowadzący szkołę uznaje nasze zachowanie za oczywiste i wręcz oczekuje, że mimo biedy z nędzą jakoś sobie poradzimy. A skoro tak dobrze sobie radzimy, to po co ma inwestować w szkołę?Uważam, że powinniśmy się postawić i nie finansować niczego z własnej kieszeni. Dzisiaj bowiem płacimy 5 zł za kserokopie ćwiczeń dla jednej klasy, a w kolejnym roku będziemy opłacać odbitki dla wszystkich klas. Do czego to doprowadzi? Do tego, że w wydziale edukacji, gdzie zatwierdza się budżet dla danej placówki, urzędnicy powiedzą: ”Po co szkole pieniądze, przecież głupi nauczyciel za wszystko zapłaci”. Nie liczmy na wdzięczność. Naiwnych się nie szanuje, tylko nimi pomiata i wykorzystuje jeszcze bardziej.

(Głos Nauczycielski nr 11 z 16 marca 2011)

Prestiż zawodówek

Niemcy napędzili nam niezłego stracha, ogłaszając chęć zapełnienia polskimi uczniami swoich szkół zawodowych. Dopiero by było gdyby znad Wisły wymaszerowało na zachód 10 tysięcy młodych ludzi (dl a tylu osób przygotowano miejsca). Taka wyrwa byłaby gwoździem do trumny dla wielu naszych szkół, nie tylko zawodowych. Uczniów trzeba bronić niczym Częstochowy, chyba że chcemy polskiej oświacie urządzić pogrzeb. Obrona nie będzie wcale łatwa. Niemcy kuszą młodzież wysokimi stypendiami. Trudno się spodziewać, że MEN odpowie podobną propozycją. Oczywiście można dzieci kusić, że po skończeniu zawodówki znajdą pracę, która przyniesie im niebotyczne dochody. Jednak taka przyszłość jest pisana palcem na wodzie, więc nikt się nie da na nią nabrać.  Ministerstwo planuje pójść zupełnie inną drogą . wzmocnić prestiż pewnych zawodów, aby kojarzyły się one uczniom pozytywnie i  stanowiły pokusę nie do odparcia. Muszę przyznać że zadanie nie będzie łatwe. Od lat bowiem media wykreowały taki wizerunek zawodówek, iż teraz łatwiej zawrócić Wisłę kijem, niż to zmienić…… Nie ma się co spodziewać, że władza wymyśli, jak skierować młodzież do szkół zawodowych. Po prostu spróbuje wcisnąć nam kolejny kit, twierdząc przy tym, że to będzie cud nad Wisłą. Dlatego, kiedy przeczytałem na stronie internetowej Głosu Nauczycielskiego informację, że rząd wkrótce zajmie się szkolnictwem zawodowym, to włosy mi stanęły ze strachu na głowie. Obecnie są jeszcze młodzi ludzie wybierający tego typu szkoły, jednak kiedy „rząd się tym zajmie” , to skutek będzie taki, iż pies z kulawą nogą nie zapisze się do polskiej zawodówki. Jestem pewien, że w kwestii popularyzowania szkolnictwa zawodowego rząd nie wymyśli nic nowego. Uczniowie nie będą czekać, tylko skorzystają z ofert Niemców. Mam cichą nadzieję, że chętnych do nauki w Niemczech będzie tak dużo, iż zabraknie naszym sąsiadom nauczycieli. W razie czego jesteśmy gotowi wyruszyć w ślad za naszymi uczniami. Tym bardziej że nas MEN nie będzie zatrzymywać, tylko da nam krzyżyk na drogę. Sądzę że rządowi marzy się nawet coś więcej – wysłanie połowy nauczycieli na księżyc albo do wszystkich diabłów.

(Głos Nauczycielski nr 8 z 23 lutego 2011)

Nauczycielu, nie decydujesz

O dzienniku elektronicznym mowa jest w moim liceum od wielu lat, jednak nie pamiętam, aby kiedykolwiek rada pedagogiczna została zapytana, czy jest za, czy przeciw. W ogóle mam wrażenie, że coraz rzadziej jesteśmy pytani o cokolwiek. Decyzje przychodzą z góry, a my po prostu musimy je wykonywać. Nie mamy nic do powiedzenia w kluczowych sprawach szkoły, w której pracujemy jako wychowawcy, pedagodzy i nauczyciele przedmiotu. Tak dzieje się w całej Polsce, to obecnie typowy styl zarządzania nauczycielami. Obecnie decyduje tylko i wyłącznie góra, a ta, jeśli jest uprzejma, to w ramach szacunku dla tradycji zapyta czasem nauczycieli o zdanie. Jednak zdanie rady pedagogicznej ma tylko charakter opinii, nic poza tym. Pozostałością czasów, gdy nauczyciele mieli prawo decydować, są rady pedagogiczne.  Tymczasem obecnie zebrania takie nadal się odbywają, ale służą czemuś innemu: poinformowaniu nas, jakie polecenia przyszły z góry, kiedy i jak będziemy kontrolowani w wypełnianiu tych poleceń oraz co nam grozi, jeśli nie będziemy dość pilny w pracy wyznaczonej nam co do joty przez długą listę naszych zwierzchników, od dyrekcji poczynając Nieprzebrana masa ludzi jest zatrudniona w oświacie tylko po to, aby wydawać nauczycielom polecenia i przekształcać nas w bezmyślne maszyny. Celem zebrań jest tresowanie nauczycieli, jak mają wykonywać polecenia zwierzchników i kontrolerów,nauczyciel to nie koń, któremu zakłada się klapki na oczy, siodło kładzie się na grzbiet, a uzdę do pyska i każe jechać tam, gdzie pan zdecydował. Ciągniemy ten wóz z polską edukacją od lat, robiąc wszystko, co możemy, aby jechał do przodu. Jednak w końcu chcemy, aby zapytano nas o zdanie, czy jedziemy w dobrym kierunku. Wprowadzono tyle reform, które nic nie dały, i nadal reformuje się szkołę bez pytania nauczycieli o zdanie.

(Głos Nauczycielski nr 7 z 16 lutego 2011)

Język za zębami

W ostatnich dniach dyrektorów zmroziła wiadomość, że zdarzenia życia szkolnego nie będą podlegały rygorom tajemnicy służbowej. Pracownicy będą mogli dowolnie opowiadać, co się działo na radach pedagogicznych. W swoim blogu prof. Bogusław Śliwerski napisał, iż „z nowym rokiem nie będzie już tajemnicy państwowej i służbowej, gdyż wchodzi w życie nowa ustawa o ochronie informacji niejawnych z 5 sierpnia 2010 r. Dalej jednak profesor wyjaśnia, że ustawodawca zrobił wyjątek dla szkół, postanawiając, iż nauczyciele sami będą mogli zdecydować, czy w szkolnictwie obowiązuje tajemnica służbowa. Jak na razie w mocy pozostaje ustawa zobowiązująca nas do trzymania języka za zębami.Obowiązek przestrzegania tajemnicy służbowej jest korzystny dla dyrekcji, ponieważ zawsze może ona powiedzieć, że zebrania nauczycieli są przepełnione rewelacyjnymi treściami…… Gdyby można było ujawnić, co się dzieje podczas tych spotkań , niejedna dyrekcja musiałaby się spalić ze wstydu. Oczywiście, bywają wyjątki. Zna je każdy nauczyciel, wszędzie bowiem zdarzają się niezwykłe rady. ……..To jednak nadal wyjątki, natomiast przeważnie czas nauczycieli jest mitrężony na drobnostki i szczegóły, które można by omówić podczas przerw między lekcjami albo w formie podania informacji na tablicy ogłoszeń. …… Od wielu lat zebrania rad pedagogicznych się nie zmieniają , a wszystko przez to, że obowiązuje nauczycieli tajemnica służbowa.  Uważam, że nasze zebrania powinny być nie tylko zwolnione z tajemnicy służbowej, ale wręcz monitorowane….. z wyłączeniem tych fragmentów, kiedy omawiane są imienne wyniki uczniów…… Inna byłaby treść naszych zebrań, inne nastawienie dyrekcji. Przecież rada pedagogiczna to część naszej pracy zawodowej. Tymczasem mam wrażenie, że jest to część pracy, z której każdy, kto może, się zwalnia, a frajerzy siedzą i marnują czas. Poza wyjątkami, oczywiście.

(Głos Nauczycielski nr 3 z 19 stycznia 2011)

Przetarg na nauczyciela

Powoli oswajam się z myślą, że o mojej pensji będzie decydował dyrektor szkoły….. Ale zanim nadejdzie ta chwila, chcę już dzisiaj wiedzieć, ile jestem wart w oczach dyrekcji…….. Obecna władza dyrektora ogranicza się do zatrudniania i zwalniania, do przyznawania dodatków motywacyjnych bądź ich odbierania oraz nagradzania w Dniu Edukacji Narodowej lub pomijania w nagrodach. ……. Wszystko się zmieni, gdy dyrektor uzyska prawo wyceniania pracy nauczyciela…….. Pewnie myślimy, że będzie to wyglądało w ten sposób: my zaczniemy bardzo się starać o uznanie szefa, a on spojrzy nam w oczy i od razu zauważy, iż jesteśmy wiele warci. Niestety, z pustego i Salomon nie naleje. Sam szef może by i chciał podnieść swoim pracownikom pensje, a już na pewno tym lepszym, ale realia będą takie, że z braku środków zostanie zmuszony do zmniejszenia wynagrodzenia. Trzeba być naiwny, aby wierzyć, że organ prowadzący szkołę przyzna większy budżet, gdy będzie mógł bezkarnie go pomniejszyć. Obecnie nauczyciele mają centralnie gwarantowane uposażenie, którego dyrekcja nie może odebrać…….. Czy mam wierzyć, że jak dyrektor otrzyma prawo wyznaczania pensji nauczycielom, to pieniądze nagle się znajdą? Raczej będzie to wyglądało tak, że dyrektor…… ogłosi przetarg na stanowiska nauczycieli, informując, że zatrudni osobę, która zgodzi się pracować za najmniejsze pieniądze. Chętni do pracy w szkole napiszą, za ile najmniej gotowi są podjąć prace. I tacy najmniej kosztowni dla budżetu prace otrzymają, a pozostali, choćby najlepsi, odejdą z kwitkiem…… Taka właśnie będzie rzeczywistość, gdy dyrektor otrzyma prawo decydowania o zarobkach nauczycieli. I niech mnie nikt nie mami, że dobrzy nauczyciele zarobią dobrze, a źli – źle. Przecież z własnych pieniędzy dyrekcja nie będzie płacić, a w budżecie szkoły były, są i będą pustki. Chyba że skończy się kryzys, Polska w dochodach na głowę obywatela przegoni Niemcy, Francję i Luksemburg. ….. Dopóki jednak tak się nie stanie, nie zgodzę się, aby dyrektor decydował o mojej pensji, bo nie będę miał co do garnka włożyć.

(Głos Nauczycielski nr 1 z 5 stycznia 2011)

Popularity: 3% [?]

TAGI

Laura 2015 w rękach Związku Nauczycielstwa Polskiego

W dniu 10 czerwca 2016 r. odbyła się Gala XIV Edycji Nagród Powiatu Mińskiego „Laura 2015”. Obecni na niej byli przedstawiciele władz samorządowych i instytucji z terenu powiatu mińskiego, nominowani do tegorocznych nagród oraz ubiegłoroczni laureaci.

Nagroda Powiatu Mińskiego „Laura”